W dobrym stylu kończymy ostatni mecz rudny zasadniczej rozgrywany na naszym parkiecie. Wszystkie nasze zawodniczki punktowały, Emma Cannon zaliczyła double-double (17 punktów, 13 zbiórek) ale MVP mogła być tylko jedna – Aldona Morawiec w niespełna 14 minut na parkiecie zanotowała 19 oczek przy 72 % skuteczności

Oba zespoły zaczęły mocno w ataku. Po gdyńskiej stronie szalał Amerykański duet Cannon-Coffey, który raz za razem punktował zarówno spod kosza jak i z dystansu. Natomiast ich przeciwniczki grały bardzo zespołowo i każda z zawodniczek pierwszej piątki punktowała. Gdy Arka pod koniec pierwszej kwarty zaliczyła serię 12 punktów z rzędu prowadziła już 20:12. Przed zakończeniem tej części gry dzięki akcji 2 + 1 Brianny Kiesel przyjezdnym udało się zniwelować stratę do 5 oczek (24:19)

Kolejne 10 minut rozpoczęło się od serii 5:0 i gdynianki wyszły na dwucyfrowe prowadzenie. Bardzo dobre wejście zaliczyła Amalia Rembiszewska, która w 3 kolejnych akcjach punktowała z półdystansu, gdy trójkę do tego dołożyła Kamila Podgórna, zawodniczki w zółto-niebieskich strojach prowadziły już 36:22. Od tego momentu gospodynie kontrolowały przebieg kwarty i sukcesywnie powiększały prowadzenie schodząc na długą przerwę przy przewadze 21 punktów (52:31).

Trzecia kwarta zdecydowanie należała do przyjezdnych. Z akcji na akcję zmniejszały dystans dzielący je od Arki. Na minutę przed końcem traciły już tylko 10 oczek co mogło zwiastować emocje do samego końca.

Gdynianki szybko jednak odzyskały 20 punktowe prowadzenie głównie dzięki dobrej skuteczności polskich zawodniczek, a szczególnie Aldony Morawiec, która rozgrywała swój najlepszy mecz w tym sezonie, co dało jej tytuł MVP spotkania z 19 punktami zdobytymi w niespełna 14 minut gry. Od tego momentu Arka kontrolowała już spotkanie i ostatecznie pokonała Pszczółkę Polski-Cukier AZS-UMCS Lubin 95:61