Znamy już drużyny, które wystąpią w tegorocznym finale Basket Ligi Kobiet. Obrończynie mistrzostwa zdobytego w zeszłym roku – Wisła Can-Pack Kraków podejmie najlepszą ekipę rundy zasadniczej – 1KS Ślęza Wrocław. Najwyższy czas podsumować jak wyglądał nasz sezon!

Już od rozpoczęcia sezonu 2016/2017 wszyscy wiedzieli, że przed gdyńską drużyną stawiane są wysokie cele. Awans do rozgrywek EuroCup, półfinał Basket Ligi Kobiet oraz udział w finale Eastern European Women`s Basketball League, takie cele postawił przed naszą drużyną prezes – Bogusław Witkowski.

Jednak informacje płynące zza oceanu mogły niepokoić. Zespoły Carolyn Swords oraz Renee Montgomery bardzo dobrze radziły sobie w WNBA co z jednej strony cieszyło, ale również oznaczało, że ich przyjazd do Polski zostanie opóźniony. Ostatecznie Carolyn Swords pojawiła się przed naszym pierwszym spotkaniem eliminacyjnym do EuroCup z Elfic Frybourg. Niestety było już za późno aby zgłosić ją do rozgrywek i pojedynki z mistrzyniami Szwajcarii musiała oglądać z ławki. W tym samym czasie Renee walczyła w finale WNBA o swój drugi tytuł mistrzowski, którego po pięcio meczowej batalii nie udało się zdobyć. Pomimo braku amerykańskich gwiazd mecz rozgrywany na Gdyńskiej Arenie mógł się podobać. W szwajcarskim zespole szalała Jazmine Davis, która zanotowała 32 punkty oraz 7 zbiórek jednak my mieliśmy niezawodną Jelenę Skerović, która odpowiedziała jej 10 punktami oraz 16 asystami i poprowadziła Basket do pierwszego zwycięstwa 74:64.

Niestety mecz rewanżowy od początku nie układał się po naszej myśli. Po pierwszej kwarcie przegrywaliśmy już 14:26, a z każdą minuta przewaga gospodyń się powiększała. Ostatecznie Elfic Fribourg pokonał nas 85:52 co oznaczało, że to mistrzynie Szwajcarii zameldowały się w fazie grupowej EuroCup.

W między czasie udaliśmy się na Łotwę aby rozegrać pierwsze 3 spotkania w ramach EEWBL. Pomimo braku amerykanek nasz zespół pokazał charakter i wygraliśmy 2 spotkania z VEGA1/Liepaja (77:64) oraz Horizont Minsk (67:56) i do samego końca walczyliśmy z Istanbul University (59:60). Najjaśniejszym punktem zespołu była Monika Grigalauskyte, która średnio zdobywała 14 punktów oraz zbierała ponad 10 piłek na mecz.

Na rodzimych parkietach nie wiodło nam się tak dobrze. Niespodziewanie przegraliśmy w meczu inaugurującym sezon z JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec.  Przed podopiecznymi Katarzyny Dydek stało ciężkie zadanie. Ich kolejnymi rywalkami były zespoły InvestInWest AZS AJP Gorzów Wlkp., Artego Bydgoszcz, Wisła Can-Pack Kraków, Pszczółka Polski Cukier AZS-UMCS Lubin oraz 1KS Ślęza Wrocław. W dalszym ciągu nie mogliśmy liczyć na amerykańską skrzydłową, która nadal walczyła za oceanem, a co gorsza wiezadła w kolanie zerwała Aldona Morawiec co oznaczało dla niej koniec sezonu. Niestety pomimo kilku wyrównanych spotkań żadnego nie udało się wygrać. W międzyczasie ze względów rodzinnych z zespołem pożegnała się Katarzyna Dydek, a jej miejsce zajął dotychczasowy asystent – Marek Lebiedziński. Jego pomocnikiem został Adam Prabucki, który w swoim dorobku ma m.in. Mistrzostwo Polski zdobyte w 1998 roku z ówczesnym zespołem Fota Porta Gdynia.

11 listopada kibice zgromadzeni w Gdynia Arena mogli w końcu zobaczyć obie amerykanki w akcji. W dwóch meczach u siebie z MKK Siedlce oraz TS Ostrovia Ostrów Wlkp. Renee oraz Carolyn zdobyły łącznie 72 punkty i poprowadziły Basket do pierwszych zwycięstw w sezonie. Kolejnym meczem było wyjazdowe spotkanie z silnym CCC Polkowice. Historyczny mecz rozegrała Montgomery notując 9 celnych trafień zza linii 6,75 m (najwięcej w historii naszego klubu) i kończąc z 37 punktami co jest najlepszym wynikiem BLK w sezonie 16/17.

Początek grudnia to kolejna runda EEWBL, której byliśmy gospodarzem. Naszymi przeciwniczkami były Astana Tigers oraz Dynamo Moskwa. Pierwszy mecz  z mistrzyniami Kazachstanu nie sprawił nam problemów i gładko wygraliśmy 85:63. Mecz z rosyjskim zespołem był jednym z najbardziej emocjonujących i najlepszych jakie rozegraliśmy w tym sezonie. Stawką było pierwsze miejsce w grupie B i żadna z drużyn nie zamierzała odpuścić. Jak zwykle mogliśmy liczyć na nasz amerykański duet (łącznie 49 punktów w spotkaniu) ale najważniejsze punkty zdobyła Monika Grigalauskyte. Gdy na 50 sekund przed końcem przegrywaliśmy 4 punktami litewska skrzydłowa zdobyła 5 oczek z rzędu i odwróciła losy meczu.

Kolejne ligowe spotkania to sinusoida wygranych i przegranych. Pewne zwycięstwo w Łodzi, przegrana po dogrywce w Toruniu, zwycięski rewanż w Sosnowcu i kolejna przegrana tym razem na zakończenie 2016 roku z Gorzowem.

Styczeń rozpoczęliśmy wyjazdem do Wilna na ostatnią rundę EEWBL przed Final 8 w Koszycach. Naszymi przeciwnikami były zespoły Tsmoki-Minsk, Kibirkstis Vilnius oraz Avangard Kiev. Nie zawiedliśmy jako faworyt i wszystkie mecze zakończyły się naszym zwycięstwem. Nie były to spektakularne wygrane ale każde ze spotkań kontrolowaliśmy od początku do końca.

Po powrocie do kraju czekały nas 4 bardzo trudne spotkania z Artego, Wisłą, Pszczółką oraz Ślęzą. Zwycięsko z parkietu schodziliśmy tylko w wyjazdowym spotkaniu z Lublinem co praktycznie przypieczętowało, że rundę zasadniczą zakończymy na 8 miejscu. Dodatkowo z powodu kontuzji straciliśmy Annę Jakubiuk oraz Renee Montgomery, co znacznie nas osłabiło. Mimo to do końca walczyliśmy o jak największą liczbę wygranych i pokonaliśmy ponownie Siedlce, Ostrów oraz Łódź.  Mecz z Polkowicami (70:71) do końca wisiał na włosku ale kluczowy rzut który zapewnił CCC zwycięstwo wykonała Jamierra Faulkner na pięć sekund przed końcem spotkania. Ostatni mecz z Energą nie miał już dla nas żadnego znaczenia, natomiast Torunianki walczyły o 3-cią lokatę w tabeli, którą pewnie wywalczyły wygrywając z nami 78:56.

Naszymi rywalkami w pierwszej rundzie fazy play-off były koszykarki Ślęzy Wrocław, które pomimo tej samej liczby punktów co Wisła Can-Pack Kraków miały lepszy bilans w bezpośrednim starciu. Od początku byliśmy skazywani na porażkę, ale nasze dziewczyny pokazały charakter i już w pierwszym spotkaniu udało nam się zaskoczyć najlepszą drużynę rundy zasadniczej.

Spotkanie bardzo dobrze zaczęły nasze dwie podkoszowe Dominika Miłoszewska oraz Carolyn Swords, które zdobyły odpowiednio 11 oraz 8 punków w tej części spotkania co pozwoliło nam wyjść na 8 punktowe prowadzenie. Ślęza starała się zniwelować stratę, ale nasze dziewczyny były niezwykle skoncentrowane i nie pozwalały gospodyniom na wiele. Co więcej sukcesywnie powiększały swoją przewagę, która na 8 minut przed końcem wynosiła nawet 17 punktów. Gdy wszyscy już myśleli, że ta przewaga pozwoli na spokojne kontrolowanie meczu Basket zaczął tracić siły co wykorzystały zawodniczki z Wrocławia. Akcja po akcji niwelowały straty doprowadzając do remisu po 70 na 20 sekund przed końcową syreną. Zawodniczki z Pomorza nie wykorzystały swojej szansy w ostatniej akcji i co spowodowało, że o ostatecznym rezultacie zadecydowała dogrywka. W niej lepiej zaczęła Ślęza jednak Jelena Skerović wraz z Moniką Grigalauskyte zdobyły łącznie 9 punktów i poprowadziły Basket do pierwszej wygranej 79:74.

Następne spotkanie od samego początku nie przebiegało po naszej myśli. Widać było zmęczenie wśród naszych dziewczyn co odbiło się na naszej skuteczności rzutowej. Ślęza szybko wyszła na 10 punktowe prowadzenie, którego nie oddała już do końca spotkania. Kilkukrotnie udało nam się zbliżyć na 7 punktów, jednak gospodynie nie pozwoliły na więcej i to one cieszyły się ze zwycięstwa po 40 minutach 61:52.

Wyjazdowe zwycięstwo oznaczało, że w Gdyni rozegramy dwa mecze. W pierwszym spotkaniu Ślęza nie pozwoliła nam na wiele i pewnie wygrała różnicą 17 punktów. Nie poddaliśmy się i następnego dnia postawiliśmy twarde warunki. Najlepszy mecz kariery rozegrała Kamila Podgórna (20 punktów) jednak i to nie wystarczyło na zmotywowane wrocławianki. Jeszcze na minutę przed końcem na tablicy widniał remis 61:61 jednak przechwyt Marisy Kastanek zadecydował o losach meczu. Ostatecznie przegraliśmy 63:67 i pożegnaliśmy się z Basket Ligą Kobiet kończąc na 8 miejscu.

Nie były to jednak ostatnie emocje tego sezonu. Pod koniec marca wyruszyliśmy do Koszyć na Final 8 Eastern European Women`s Basketball League. Naszym ćwierćfinałowym rywalem okazała się jedyna drużyna, która zdołała nas pokonać w rundzie zasadniczej – Istanbul University. Mecz od początku przebiegał pod nasze dyktando i pewnie zwyciężyliśmy 91:38. Kolejnym oponentem było TTT Ryga – zeszłoroczne mistrzynie. Gdy do przerwy wygrywaliśmy 10 punktami wszyscy mieli nadzieję, że uda nam się zrewanżować za porażkę w finale z 2016 roku jednak i tym razem zawodniczki z Łotwy okazały się silniejsze i wygrały 75:68. W meczu o brąz utytułowany zespół – Dynamo Moskwa bardzo szybko wyszedł na prowadzenie i nie oddał go aż do zakończenia spotkania.

Sezon 2016/2017 był dla nas niezwykle trudny. Liczne kontuzje najważniejszych zawodniczek oraz późny przyjazd amerykanek to tylko dwa z wielu czynników, które złożyły się na ostateczne wyniki. Mimo to nasze dziewczyny pokazały charakter i udowodniły, że nawet w osłabieniu są niezwykle groźne. Najbardziej jednak szkoda kwalifikacji do EuroCup, ponieważ Elfic Frybourg był w naszym zasięgu. Jest to lekcja, którą z pewnością zapamiętamy na lata.